Autor |
Wiadomość |
Emilka |
Wysłany: Nie 11:55, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Już sie bałam że napiszesz nooo..... uff |
|
 |
Frances |
Wysłany: Nie 11:18, 19 Mar 2006 Temat postu: |
|
Noom ;p |
|
 |
Emilka |
Wysłany: Sob 19:34, 18 Mar 2006 Temat postu: |
|
chociaż szkoda by było takiej super artystki |
|
 |
Frances |
Wysłany: Nie 13:34, 29 Sty 2006 Temat postu: |
|
heh.
noo trudno. |
|
 |
Kariocka |
Wysłany: Sob 12:43, 28 Sty 2006 Temat postu: |
|
trudno ^^ |
|
 |
Frances |
Wysłany: Czw 14:09, 05 Sty 2006 Temat postu: |
|
ehem. gdybys chciaa pisac zawodowo to krytycy zabiliby cię recenzjami ;p |
|
 |
Kariocka |
Wysłany: Śro 22:05, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
a faktycznie. slowo "myslala" :) |
|
 |
Frances |
Wysłany: Śro 16:23, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
znalazłam powtórzenie, na początku :)
po za tym fajne. a ja piszę noowe ;]...tez ;] |
|
 |
Freyia |
Wysłany: Śro 14:27, 04 Sty 2006 Temat postu: |
|
Fajne.... Chociaz chyba trochu za bardzo drastycznie powiedzialas o tej jej matce.... Ale ogolnie fajne  |
|
 |
Kariocka |
Wysłany: Wto 21:30, 03 Sty 2006 Temat postu: Ksiazkaa |
|
Wzielam sie za bazgranie.
Moj stracony czas, mozna przeczytac na www.poszarpane-zapiski.blog.onet.pl
macie co tam na razie wyprodukowalam:
"Upstrzone życie w abstrakcyjnych kolorach". Ta myśl przyszła właśnie do głowy Karinie. "oni mnie zabija...już po mnie..."- myslala. Pierwsza klasa gimnazjum. myślała, ze będzie łatwo. Szydziłą gdy ktoś jej mówił "Podstawówka ma poziom początkujący. Gimnazjum-zaawansowany. A gdzie średniozaawansowany?". Teraz wiedziała, że to prawda. Na półrocze ma prawie same tróje. Z matmy, z geografii,z fizyki.. Szkoda wymieniać resztę. Katastrofa.
Karina szła powoli uliczkami. Nie śpieszyło jej się do domu. Tam pewnie czeka na nią ojciec, tylko po to, by zrobić jej kolejną awanturę. O co? O błahostki. O to, że nie ma zakupów, nie zorbiła prania, ma złe oceny.. Tak. Zawsze się czepia. A sam co? Rano idzie do pracy, wraca koło 15 i od razu idzie do baru przechlać swoją pensję.
Ojciec Kariny był alkoholikiem. Nie zawsze. Kiedyś jak żyła mama.. Ale kiedy to było? Z jakieś 13 lat temu. Dziewczyna jak przez mgłę pamiętała urywki z życia. Miała wtedy 3 lata.
...Siedzi na huśtawce..Za nią stoi uśmiechnięta mama. Szczęśliwa...
obraz urywa się.
...4 lata później Karina siedzi w swoim pokoju. Bawi się. Lalkami Barbie. Nagle słyszły przeraźliwy łomot przewracanego krzesła. Wybiega z pokoju.. W holu u sufitu wisi jej mama.. Przybiega tam tata.. Próboje ją odciągnąć od ciała rodzicielki. Bez skutku. Mała wczepiła się w nią.. Po kilku minutach mała zrozumiała. Zrozumiała, że straciła matkę. Że juz nigdy nie usłyszy jej cienkiego śmiechu, nie zobaczy pięknych zielonych oczu..
Nagle coś wyrwało ją z zamyslenia. Przed sobą zobaczyła Marcina- kolegę z równoległej klasy.
-Cześć Rina, coś ty taka zamyślona?
-Oh Cześć. Jaa... tak sobie tylko myślałam-wymigiwała się dziewczyna-Co tutaj robisz?
-Własnie ide po zakupy. Wiesz maka, cukier..takie tam. Mama mnie wyslala. Pojdziesz ze mna?
Mimo, że Karina miałą wielką ochotę iść, wiedziała, że to byłaby przesada. Sama by się prosiła o jeszcze większą awanturę. W domu powinna być połtorej godziny temu.
-Nie moge. Wlasnie szlam do domu, bo juz jestem spozniona.. To czesc- usmiechnela sie i pomachala na pozegnanie
-Do zobaczenia, trzymaj sie!
Dziewczyna poszukała w klkieszeni kurtki kluczy. Powoli otworzyła dom.
-Tato! To ja! Jesteś?
Cicho. "Pewnie jeszcze nie wrócił. Mam szczęście"- pomyslala Karina i poszła na górę do swojego pokoju.
di end jak na razie bo musza pogadać z pewna ważna dla mnie osobka ( )
ps. jak juz tu pisze to wbijac na www.karioka.ziomek.us (ale ziom tymczasowo nie dziala ;/ ) |
|
 |