Autor Wiadomość
Emilka
PostWysłany: Nie 11:54, 19 Mar 2006    Temat postu:

Nie dziękuj na prawdę fajny =]
Frances
PostWysłany: Nie 11:18, 19 Mar 2006    Temat postu:

Dzięki ;p
Emilka
PostWysłany: Sob 19:57, 18 Mar 2006    Temat postu:

Fajny tekst =] Marto :]
Frances
PostWysłany: Sob 16:58, 10 Gru 2005    Temat postu:

No wiesz... to jedyny fick H.P :D
Kariocka
PostWysłany: Sob 13:12, 10 Gru 2005    Temat postu:

ALe mi chodzi o to, że jednak ktoś już wcześniej wymyślił Hogwart, Voldemorta itp ^^ Dlatego nie pisze ksiazek, bo nie umiem wymyslic czegos nowego :D
Frances
PostWysłany: Pią 18:44, 09 Gru 2005    Temat postu:

To tylo po części mój świat :). Wymyśliłam to po przeczytaniu 5 części Harry'ego Pottera :]
Kariocka
PostWysłany: Pią 18:29, 09 Gru 2005    Temat postu:

Fajne ^.^
Ale właśnie dlatego nie pisze książki,
bo nie umiałabym stworzyć swojego własnego świata.
Tak jak Ty Cool
Frances
PostWysłany: Pią 16:10, 09 Gru 2005    Temat postu:

W przygotowaniu xD
Freyia
PostWysłany: Pią 15:52, 09 Gru 2005    Temat postu:

Bardzo fajne ! Czekamy na dalsze losy Loulle... :P
Frances
PostWysłany: Pią 13:23, 09 Gru 2005    Temat postu: Luelle Trounkborg

Miasto Hirfish,rok 1990
-Niech się pani nie poddaje!Jeszcze trochę pani Pettigrew!-zawołał lekarz Smilteck
-Już widzę główkę!-zawołała pielęgniarka,która nic nie robiła tylko biegała
-Jest!To piękna dziewczynka!-zawołał lekarz próbując przekrzyczeć krzyki dziecka
-Orube-szepnęła Tiffani Pettigrew
-Słucham?-powiedział lekarz-Co pani powiedziała?
-Orube...Tak nazwę moją córeczkę-powiedziała pani Pettigrew
Po kilku tygodniach pani Pettigrew wróciła do domu.Tam czekał na nią mąż-Peter Pettigrew.
-Jest już moja córeńka!-wykrzyknął gdy tylko zobaczył śpiącą dziewczynkę,którą trzymała jej mamusia
-Przycisz się!-syknęła Tiffani-Ona śpi.
Być może na początku wydawało sie wam,że jest to dwoje najlepszych rodziców pod słończem.Jeśli tak bardzo się myliliście.Peter był sługą Voldemorta,a Tiffani ćpała i piła.Oczywiście pani Pettigrew przerwała to wszystko na czas ciąży.
-Będę robić co mi się będzie chciało!-wykrzyknął Peter-Chciałem być miły dla naszego dziecka,ale ty wszystko zniszczyłaś-i po tych słowach spoliczkował Tiffani.
Dziecko upadło.Zaczęło płakać.Okropni rodzice nie usłyszeli jej płaczu.Pewna młodsz dziewczyna zauwazyła dzidziusia i zabrała go do domu.Nazwała dziewczynkę Louelle i tak jakby zaadoptowała ją.


Tak zaczęła się ponura historia Louelle Trounkborg...

***
Louelle rosła jak na drożdżach.Jej przybrana mama opiekowała się nią jak prawdziwa.Pewnego dnia Louelle zapytała się:
-Mamo...Czy ty naprade jesteś...moja?
Kristin(takie jest imie przybranej mamy Lou)nie wiedziała co powiedzieć.Nie umiała kłamać i bała się odpowiedzieć.Potem przez jej głowę przeszła jedna myśl."Ona wie!".
-Tak córeczko-rzuciła szybko i zajęła się krojeniem
Dopiero wieczorem,gdy Kristin kładła Louelle spać i gdy córeczka pocałowała ją w policzek przestała sie bać.Louelle szybko zasnęła i Kristin mogła trochę poczytać.Wtem usłyszała dzwonek do drzwi.Otworzyłą,ale nikogo nie było.Zobaczyła jednak na wyciraczce mały liścik.Widniał na nim napis "Oddaj nam córkę!".Kristin przeraziła się i zemdlała.Znalazł ją tak leżącą mąż,który wrócił z pracy.
-Boże!Kristin co ci się stało!-wykrzyknął Henry podnoszac małżonkę
-Zobacz.-wymamrotała Kristin podając mężowi karteczkę
Henry także po przeczytaniu był przerażony.
-Co zrobimy?-zapytał
-Nie wiem!Przecież nie oddamy Louelle w ich ręce.Przecież ci opowiadałam,gdzieją znalazłam!-powiedziała Kristin
-Z drugiej strony oni pewnie tu przyjdą.i nawet boję się pomyśleć co zrobią-powiedział Henry nalewając sobie Whisky
Jeśli nie znacie Hery'ego nie wiecie,że pije tylko w nadzwyczjnych sytuacjach.Chyba była to najlepsza chwila na picie.

***

Kilka lat później


Louelle popatrzyła na swoje nowe książki rzucone w kąt.Nic z nich nie rozumiała i dlatego po przeczytaniu kilku stron wyrzucała je gdzieś gdzie nie mogła ich zobaczyć.Teraz zaczęła się bać.Co będzie w nowej szkole?Czy się z kimś zaprzyjaźni?Nie umiała odpowiedzieć na te pytania,dlatego czuła w brzuchu coś ciężkiego.
-Louelle!Śniadanie!-zawołała Kristin
Dziewczyna niechętnie wstała w łóżka i udała się do jadalni.Przypomniało się jej,że nie długo będzie jeść śniadanie w tamtej szkole,a rodziców zobaczy dopiero na święta.
-Wyglądasz fatalnie!-powiedział ojciec Louelle-Henry-Naprawde powinnaś coś zjeść!
-Popatrz!Jest tu ciasto kokosowe!Twoje ulubione!-powiedziała Kristin rozwiązując fartuch
Gdyby Louelle nie była tak zdenerwowana,zaczęłaby szybko jeść śniadanie by móc zdjęść chociaż mały kawałeczek ciasta.Lecz dziś Lou usiadła przy stole i zaczęła dłubać w jajecznicy,zupełnie nie zwracając uwagi na piękny zapach ciasta kokosowego.
Po 30 minutach Hernty klasnął w dłonie i powiedział:
-No to zbieramy się!
Louelle oddała nietkniętą jajecznice mamie i poszła po kufer.Zapakowała wszystko i szybko się ubrała.Zeszła na dół pocałowała mamę w policzek i ruszyła do samochodu.Gdy Henry ruszył Louelle długo wpatrywała się w tylną szybę.Bez słów pożegnała swój dom.
-Hmm...dlaczego się nie odzywasz?-zdziwił się tata
Lou tylko wzruszyła ramionami i zaczęła miętosić swoją spódniczkę.
-Córciu!Nie denerwuj się!To napewno jest cos lepszego od szkoły z internatem!Tak....będzie magia!Będziesz czarować!-powiedział Henry myśląc że polepszy tym nastrój córki.Mylił się.
Gdy na nią spojrzał była bliska płaczu.
-Co mam ci powiedzieć żebyś się uspokoiła?-zapytał
Louelle nie odzywała się.Gdy wreszcie zajechali na dworzec KinG Cross,Louelle bez słowa wzięła swój kuferek i poszła na peron 9 i 3/4.
Herny ją dogonił.
-Lou!Gdzie jest ten peron?-zapytał
-Nie mam pojęcia-odezwała się po raz pierwszy Louelle
Wtem usłyszała.
-Dzieci z mugolskich rodzin jeszcze nie wiedzą gdzie jest peron 9 i 3/4!Zaczekajmy!-powiedział jakiś kobiecy głos
-Dobrze,ale tylko chwilę!-powiedział jakiś mężczyzna
Louelle ruszyła w tamtą stronę.Stało tam małżeństwo.
-Ja...-zaczęła Louelle
-...idziesz na peron 9 i 3/4,tak?-dokończyła za nią kobieta-Zaraz ci wytłumaczę.Idziesz...albo biegniesz tam-kobieta wskazała palcem na mur między peronem 9 i 10-nie zatrzymujesz się...iii...no i to wszystko.Tylko sie nie denerwuj!
Louelle najpierw pożegnała się z tatą a potem pobiegła między murek.Zacisnęła oczya gdy je otworzyłą była już na peronie 9 i 3/4,gdzie stał piękny pociąg...do Hogwartu.

***

Louelle weszła do pociągu i zaczęła szukać wolnego przedziału.Ponieważ przyjedchała bardzo wcześnie szybko znalazła cały przedział dla siebie.Położyła bagaże w miejscu do tego przeznaczonym i rozsiadła się wygodnie.Westchnęła,bo pomyślała jak będzie w Hogwarcie,czy nauczyciele będą surowi.
Z zamyślenia wyrwał ją dziewczeńcy głosik.
-Można?
Louelle popatrzyła na źródło dzwięku-ładną dziewczynę z krótkimi włosami koloru ciemny blond.
-No jasne-powiedziała Lou wzkazując na wolne miejsca w przedziale.Gdy krótkowłosa dziewczyna już położyła bagaże na półce przedstawiła się.
-Lana Knight
-Louelle Trounkborg-dziewczyny uścisnęły sobie dłonie
Potem zapadła dziwna cisza
-Jak myślisz do jakiego domu trafisz?-zapytała Lana po kilku minutach
Loulle na szczęście przeczytała kawałek książki "Historia Hogwartu" którą kupił jej tata żeby dowiedziała się o nowej szkole i wiedziała jakie są domy.
-Ja...ja myślałam o Gryffindorze-powiedziała
-Och ja też!-uśmiechnęła się Lana
-Mam nadzieję,że trafimy do tego samego domu,bo mówiąc szczerze bardzo cie polubiłam-odparła Louelle
W tym momencie do peronu weszły trzy dziewczyny.
-Można?-zapytała najwyższa
-Yhym.Jasne-odparła Lana
-Amanda Orwell-powiedziała najwyższa
-Sasha Wood-powiedziała dziewczyna w okularach
-Alice Fly-odparła brunetka
-Lana Knight
-Louelle Trounk...
Louelle nie dokończyła,bo i tak by nie usłyszał jej głosu.Lokomotywa ruszyła.Dziewczyny przez całą rozmawiały o Hogwarcie.tak szybko minął im czas,że gdy ostatnia z nich zawiązała hogwarckie buty lokomotywa zatrzymała się.
-Pirwszoroczni do mnie-wrzasnął ktoś
Louelle odwróciła głowę i o mało nie zemdlała-wołał ją mężczyzna wielkich rozmiarów(wysokich rozmiarów i szerokich rozmiarów).
-Cześć Hagrid-krzyknął jakiś chłopak w okularach
-T-ty go znasz?-zapytał stojący koło niego chłopak
-Cześć Harry!-powiedział olbrzym nazwany Hagridem-No pierwszoroczni tędy!Do łódek.
Spora grupka rówieśników Louelle ruszyła za Hagridem.Gdy byli przy łódkach zaczął-jak na złość-kapać deszcz.Na środku jeziora była to już ulewa.
-Uff!-powiedziała Lana wysiadając-Wreszcie.
Hagrid powiedział żeby dzieci ustawiły się w pary.Gdy pierwszoroczni weszli już do zamku opiekę nad nimi przejęła srogo wyglądająca czarownica,która przedstawiła się jako profesor McGonagall.
Pani profesor nakazała swojej grupce wejść do "Wielkiej Sali" by dokona przydziału do domu.
-ja słyszałem że to będzie jakiś pojedynek,Fred tak mi powiedział...-szepnął chłopak,który zapytał się czy ten drugi chłopiec zna Hagrida
Chłopiec,który miał na imie Harry zadrżał.Louelle także.
-Myślisz,że ten rudowłosy chłopiec mówi prawde?-zapytała ze strachem Lany
-Nie sądzę.Przecież nie znamy żadnych czarów.Nie robiliby tego.-powiedziała inteligentnie Lana
Lou trochę się uspokoiła.
Tak naprawde okazało się,że trzeba wkładać tylko Tiarę Przydziału,która ożywała na głowie i mówiła fo jakiego domu zostanie ta osoba przydzielona.Harry kopnął ze złości rudowłosego chłopca za to,że go tak przestraszył.
-Ron.Zabiję cię kiedyś-wyszeptał
-Delicious Carmen-wyszła ciemnoskóra dziewczyna
-Slytherin
-Fly Alice-powiedziała profesor McGonagall
-Gryffindor!-krzyknęła Tiara
-Jest!-krzyknęła Alice i ruszyła w podskokach do stołu Gryffindoru
-Knight Lana
-Och!To ja!-zauważyła "inteligentnie" Lana
-Gryffindor,oczywiście!Tak jak ojciec!-krzyknęła tiara
-Trounkborg Louelle-powiedziała Tiara
Louelle poszła drżąc cała do krzesła i założyła Tiarę.
-Jesteś córką kogoś wielkiego a zarazem kogoś kto jest nikim,on był w Gryffindorze ,ale ty będziesz w...domu węża-powiedział głosik-SLYTHERIN
Lana i Alice popatrzyły na nią ze zdziwieniem.Chociaż nie tak wielkim jakie miała Louelle.Ona?W domu węża?W domu...Sami-Wiecie-Kogo?
Louelle poszła tam gdzie usiadła Carmen Deliciuos.
-Chciałaś być w Gryffindorze?-zapytała Carmen
-Tak-mruknęła Louelle
-To tak ja.No cóż...chyba da się tu jakoś wytrzymać.Wiesz co?Trzymajmy się razem.Skoro obie chciałyśmy być w Gryffindorze musi nas łaczyć wiele wspólnych cech!-powiedziała Carmen
-Dobrze,może dzięki tobie tu JAKOŚ wytrzymam.-powiedziała Louelle patrząc w stornę nadal zdziwionej Lany
Teraz do tiary podeszła sasha.Louelle miała cichą nadzieję,że będzie w Slytherinie.
-Gryffindor-powiedziała (niestety) Tiara
-"A więc mam tu tylko Carmen!"-pomyślała Louelle

A o tym? Co sądzicie? To też jest skopiowane z mojego innego bloga... Kilku osobom się spodobało... Czekam na "recenzje".

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.